Pszczoła miodna problem miała
i gdzieś w ulu się schowała.
Siedzi w kącie i dziwaczy,
że nie pójdzie dziś do pracy.
– Co dzień tylko ta harówka,
czy ja jestem jakaś mrówka?!
Nawet osły, konie, woły
nie pracują tak jak pszczoły.
Sił mi brak, a kwiatów wiele!
Niechaj zapylają trzmiele;
są motyle, chrząszcze, ćmy.
Czy musimy zawsze my?
Odezwała się królowa.
– Mnie już z nerwów boli głowa,
wiecznie z tobą mam kłopoty.
Weź się pszczoło do roboty.
Poczuj zapach kwiatów, smak.
Potrzebuje ciebie świat.
Wiedz, bez ciężkiej pracy pszczół,
łąk nie będzie, sadów, pól.
Przemyślawszy za i przeciw,
wyszła z ula i już leci.
Teraz duma ją rozpiera
i z radością nektar zbiera.
Kiedy latem brzęczą pszczoły, zimą, miodem ciekną stoły
Autor – PanMiś