Wiersz dedykuję mojej wspaniałej córce.
Mam córeczkę Katarzynę,
która miewa smutną minę.
Często siada tuż przy oknie
i zamartwia się okropnie:
że do sklepu ma daleko,
że jezioro jest za rzeką,
że pogoda w marcu w kratkę,
a babunia nie jest dziadkiem.
Męczy ją wstawanie rano,
naleśniki ze śmietaną.
Truskawkowe, zimne lody
i do domu cztery schody.
Z psem na spacer nie wychodzi,
czekoladę gorzką słodzi,
Rzadko sprząta w pokoiku
i wstręt czuje do budzików.
Nie przeszkadza mi to wcale,
że do świata miewa żale,
tylko to, że moja córa,
chodzi smutna i ponura.
Może macie jakieś rady,
które warte są uwagi?
Ja skorzystam z nich nim zaśnie,
bo nad życie kocham Kaśkę.