A to pech! Na wąskim moście
spotkał baran osła w Krośnie.
Upór, który ich cechuje,
nic dobrego nie zwiastuje.
– Hej, osiołku! Zejdź mi z drogi,
bo poczujesz moje rogi,
a są ostre niczym nóż.
Jazda mi stąd, ale już!
Nie myśl sobie, ośla gębo,
że przekroczysz most przede mną.
Choćbym musiał z głodu zginąć,
nie przepuszczę cię, oślino!
– Czy ty wiesz, rogaty diable,
że ja dzisiaj też nie jadłem?
Tuż za tobą koniczynka,
aż mi przez nią leci ślinka.
I poza tym – rzekł osiołek
– sam tu stoisz jak ten kołek.
Pierwszy zróbże jakiś ruch,
bo utkniemy tu we dwóch!
Zarzucali sobie wiele;
trwało to ze dwie niedziele,
więc i z tego też powodu,
wkrótce obaj padli z głodu.
Czasem upór to nic złego,
lecz tu trafił swój na swego.
Nie ma sensu tkwić w uporze,
bo to skończyć się źle może.