Dzięcioł i Sowa

Do dzięcioła mówi sowa.
– Mnie przez pana boli głowa.
Przylatuje pan, a potem
dziobem wali, tak jak młotem.

Pan całymi dniami stuka,
pan tu proszę pana puka.
Przez ten hałas, już od rana,
jestem bardzo niewyspana.

Raz lisica mi mówiła,
że przez pana trop zgubiła.
Rozmawiałam także z tchórzem,
co powiedział, nie powtórzę.

Sarny też pouciekały,
bo się głośnych dźwięków bały.
Nawet żubry wyszły z lasu,
gdyż nie mogły znieść hałasu.

Takie życie, to udręka,
głowa nam od stuków pęka.
Tylko pana słychać w lesie!
Niechże pan się stąd wyniesie.

– Ależ droga panno sowo,
proszę, uwierz mi na słowo.
Tak, jest głośno, nie zaprzeczę,
ale ja tu drzewa leczę.

Wszystko ma swój cel w naturze,
jako dzięcioł, drzewom służę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *