Kasztan Popiołek – Czytanie na polanie
Część X
Dzisiaj cudownie przyświeca słonko,
wietrzyk przegania chmury nad łąką.
W oddali słychać klekot bociana,
który od świtu szuka śniadania.
Kasztan Popiołek siadł na polanie,
zjadł wyśmienite drugie śniadanie.
Wyjął z koszyka wzięte książeczki
i zaczął czytać na głos bajeczki.
Kiedy Popiołek był bardzo mały,
dostał książeczkę od swojej mamy.
Miał wtedy ledwie półtora roku,
była o szewcu i wielkim smoku,
Kiedy tak czytał pośród zieleni,
malutki krecik wyszedł spod ziemi.
Usiadł naprzeciw i zaczął słuchać.
Po nim zjawiła się szybko mucha,
później przypełznął ślimak rogaty,
którego trudno wyciągnąć z chaty;
a za nim przyszły żuki, biedronki
i pozostali mieszkańcy łąki.
Kasztan Popiołek czytał im chętnie
o Kocie w butach, Małej Syrence,
o Calineczce i o Kopciuszku,
i o królewnie, co spała w łóżku.
Kiedy słoneczko zaszło wieczorem,
świetliki lampek przyjęły rolę
i rozświetliły całą polanę!
Aby mógł kasztan skończyć czytanie.
A skończył późno, dopiero rano,
bo bardzo chętnie bajek słuchano.
Były więc brawa, podziękowanie
za tak wspaniałe opowiadanie.
A ja od siebie na koniec dodam,
że książka to jest świetna przygoda!
Koniec!