Kasztan Popiołek i przyroda

Kasztan Popiołek i przyroda
Część IX


Był bardzo ciepły, majowy wtorek,
kiedy na spacer wyszedł Popiołek.
Lubi wędrować, gdy świeci słonko,
i wysłuchiwać śpiewu skowronków.

Dzień zapowiadał się dość udanie,
najpierw przechadzka, potem śniadanie.
Później niewielkie prace w ogrodzie,
a na sam koniec, relaks na wodzie.

Szedł sobie ścieżką, kiedy tymczasem
coś okropnego ujrzał pod lasem.
– Skąd to się wzięło? – Spytał zdziwiony.
– Człowiek to rzucił. – Odrzekły wrony.

Leżał tam kapeć, złamana łyżka,
podarta kurtka, pękniętą miska.
Pełno papierów, otwarta puszka,
pobita szklanka, kubek bez uszka.

Było też wiadro, dziurawe buty,
stłuczone lustro, rower zepsuty.
Innymi słowy, mnóstwo rupieci!
I niepotrzebnych nikomu śmieci.

Po co to zrobił? – Spytał raz jeszcze.
– Tego nikt nie wie – odparły świerszcze – niestety,
skaził naszą przyrodę,
rośliny, ziemię, a nawet wodę.

– Muszę coś zrobić, i to czym prędzej,
aby nie było tu brudno więcej!
Myślał uparcie (wielki miał zapał),
dreptał wokoło, w głowę się drapał.

Chodził po domu, tam i z powrotem.
– A może łąkę ogrodzić płotem?
Może zaprosić pana niedźwiedzia,
by tutaj przyszedł, trochę posiedział?

Trwało to długo, że dni nie zliczę.
W końcu wymyślił. – Zrobię tablicę!
A na niej taki napis umieszczę:

„Tylko człowiek bez kultury,
nie szanuje swej natury”.

Jest to już przedostatnia część

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *