nie mam już siły płakać nad losem
noce bezsenne brak pocieszenia
nie wiem jak długo jeszcze to zniosę
że ciebie nie ma
a ja tak bardzo Boga prosiłem
Ty który światłem bezkresnym władasz
ocal nam matkę bądź miłościwy
nad wszystko błagam
niebo welonem dziś się nakryło
zsiniały usta zadrżały ręce
nie wiem co począć i jak żyć dalej
co ze mną będzie
wierzę że przyjdzie radości chwila
że się spotkamy po tamtej stronie
a wtedy niech mi Bóg świadkiem będzie
chwycę twe dłonie
i nie wypuszczę już
nigdy więcej