Mieszka w bloku pan Rzepialski,
który strasznie jest czepialski.
Ciągle czepia się sąsiada,
że ten rankiem głośno gada.
Zrzędzi, psioczy, komentuje,
nawet kotu nie daruje
– Znowu mi wypiłeś mleko!
Oj, wywiozę cię daleko.
Często siedzi na balkonie
i paluszkiem grozi wronie
– Przestań krakać, bardzo proszę,
bo cię zaraz wytarmoszę!
Nigdy nic mu nie pasuje,
skarży się i krytykuje:
że mu księżyc w okno świeci,
że mu hałasują dzieci;
że syn pije z kranu wodę
i że ma dziurawą brodę,
zaś córeczka brudzi w domu,
a posprzątać nie ma komu.
W końcu wyszedł się dotlenić,
pooddychać wśród zieleni.
Gdy się zmęczył, siadł na ławce,
patrzy… a tu rzep w nogawce!
Jak nie zerwie się na nogi,
jak nie krzyknie – Hej, mój drogi!
Odczep się ode mnie, rzepie,
i kultury ucz się lepiej.
Wiedz, że takie się czepianie,
to nieładne zachowanie!