W małej wiosce, koło Łodzi,
ktoś nagminnie kurom szkodzi.
Sprawa wszystkich bulwersuje
i od wieków wciąż krępuje.
Wpada kura do kurnika.
– Widziałyście dziś konika?
– Ale o co chodzi, kurko?
– Koń pobrudził nam podwórko!
Spójrzcie, wokół końskie brudy,
uciekł przez nie pies do budy,
kot od wczoraj śpi na dachu.
Znieść nie można tych zapachów!
– Rzeczywiście, dziwna woń,
jesteś pewna, że to koń?
Naturalnie. Ta chabeta
nie wie, co to toaleta!
Usłyszawszy kurze jęki,
koń wyskoczył ze stajenki.
– Już wystarczy, dosyć, kury!
Czy ktoś uczył was kultury?
To wstydliwa sytuacja…
A gdzie wasza ubikacja?
Gdy to kury usłyszały,
do kurnika się schowały.
I od teraz, wszyscy w zgodzie,
żyją razem w jednym smrodzie.
Zdaję sobie sprawę, że jest to temat tabu, ale jestem ciekaw
Waszych reakcji. Pozdrawiam wszystkich czytających.