Żaba i baran

Skrzeczy żaba o poranku.
– A ty gdzie się pchasz, baranku?
Widzisz, że tu płynie rzeka,
od niej trzymaj się z daleka!

Ach, rozumiem, oczywiście…
chciałeś się utopić w Wiśle,
więc przyszedłeś dziś o świcie,
aby się pożegnać z życiem.

Jak tak można być szalonym,
co ty, nie masz dzieci, żony?!
Będziesz mi się topił w rzece
(a ty ratuj go, człowiecze).

Wróć na łąkę skubać trawę,
a zapomnę o tej sprawie;
lecz obiecaj mi, kolego,
że nie zrobisz nic głupiego!

Baran długo cicho siedział,
po czym żabie odpowiedział.
– Ja przyszedłem (dla ochłody)
wziąć jedynie łyczek wody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *