Posłuchajcie, ale heca!
Wyskoczyła iskra z pieca.
Teraz biega, skacze, płonie.
A gdzie? Kotu na ogonie.
Kot poczuwszy żar w ogonku,
zaczął biegać po swym domku.
W szale wskoczył na komodę,
a z komody na podłogę.
Pędem przebiegł się po stole,
gdzie umoczył nos w rosole.
Na obrusie zrobił plamy,
po czym czepił się firany.
Nie wie, dokąd już uciekać,
przed płomykiem, co przypieka,
więc na ogon stale zerka…
A tam ciągle tkwi iskierka!
Raptem przyszła jego pani,
poruszona hałasami.
Stojąc w wielkim bałaganie,
wykrzyknęła – Ty gałganie!
Zobacz, wokół grzeczne koty,
tylko tobie w głowie psoty.
Kto to teraz będzie sprzątał?
Zejdź mi z oczu, marsz do kąta!
Ale tego kot nie słuchał,
tylko na swój ogon dmuchał.
Wtedy iskra – hop do pieca!
I skończyła się ta heca.