Napotkał robaczek smoka niezwykłego
i z takim pytaniem zwrócił się do niego
Niech mi smok doradzi, bo naprawdę nie wiem,
jak mam wejść na jabłko, co wisi na drzewie?
Smok się zastanowił, po robaczka słowach,
po czym się podrapał, aż po siedmiu głowach.
Pierwsza głowa rzekła. – Trudne to pytanie,
być może następna odpowie ci na nie?
Druga głowa zawsze „miała łeb na karku”.
– Przecież takich jabłek pełno jest na targu.
Może samo spadnie (trzecia wymyśliła),
z tym że jabłko w górze dziwna siła trzyma.
Czwarta od początku rwie się do pomocy.
– Ja bym je od razu zestrzeliła z procy.
Piąta to profesor, nosi okulary.
-To, filozoficzny problem jak świat stary.
Szósta wszystkim radzi na prawo i lewo.
-Przecież to jest proste, musisz wejść na drzewo!
Siódma zaś z pytania nic nie zrozumiała
i ostatnie jabłko dla siebie zerwała.
Jak to zobaczyły pozostałe głowy,
to spór o jabłuszko z miejsca był gotowy.
Pożarły się o nie i to z tej przyczyny
padły poranione, smocze łepetyny.
Szkoda jednak smoka, mogło żyć biedactwo,
lecz tak czasem bywa, mając głów bogactwo.
Także żal robaczka, który idąc dróżką,
chciał jedynie ugryźć zielone jabłuszko.