Ciągną sanie renifery,będą biegły całą noc,a Mikołaj stary siedzii prezentów wiezie moc. Długą brodę ma i siwą,a pod nosem biały wąs.Jedzie do nas nocą zimną,ciesząc się i nucąc w głos. – Wiozę dzieciom już podarki,na choinkach bombki lśnią;Misie, lale i zegarki,w ten radosny zwyczaj świąt. Czasem komin jest za ciasny,święty te problemy zna,więc przemierza drogą…