Mucha

Pewien kucharz, już od rana,
wokół stołu muchę gania.
Biega, krzyczy, ale owad
ciągle gdzieś się przed nim chowa.

Żeby ci odpadły skrzydła,
żebyś się najadła mydła,
żeby cię ścisnęły drzwi!
Tego, mucho, życzę ci.

Wpadła mucha do talerza
i swym oczom nie dowierza?!
– Z głodu tak mnie w brzuchu ściska,
a na stole leży kiszka,

dalej ziemniak, schab w panierce,
galaretka w salaterce;
wszędzie widać rarytasy,
grzybki, rybki i kiełbasy!

Od zapachów tych, nie powiem,
zakręciło się jej w głowie.
Wszystko po kolei zjadła,
aż z obżarstwa sama padła!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *