Bóbr postawił wielką tamę
i narobił w polu zamęt.
– Kto tu widział takie rzeczy?
Stara sroka głośno skrzeczy.
– Co z tym zrobić? – Mówią trzmiele,
wody w polu jest zbyt wiele.
– Było dobrze do tej pory,
mówią myszki ze swej nory.
Sytuacja nie jest dobra,
trzeba stąd przegonić bobra.
Nie wytrzymał w końcu trzmiel.
– Panie Bobrze, Pan się zmień!
Po co nam tej wody tyle?
Nikt z nas nie jest krokodylem.
Mała myszka mu wtóruje,
– Pan nas wszystkich rujnuje.
Przez tą wielką ilość wody,
brak nam miejsca i swobody.
A tak było wszystkim dobrze.
Coś Pan zrobił? Panie bobrze!
– O co tyle jest hałasu?!
Dobrze, wracam już do lasu.