Chcę wam przedstawić moją rodzinkę:
Mamę, Tatusia, siostrę Malwinkę,
brata Adasia, pieska Figielka,
najwierniejszego nam przyjaciela.
Mam jeszcze stryja, mieszka w Krakowie,
pracuje ciężko, stając na głowie.
Jest klaunem w cyrku, już długie lata
(poza nim także, tak twierdzi tata).
Wujek z Elbląga ma taką krzepę,
że mógłby kijem zawrócić rzekę.
Jest kulturystą, wielkim siłaczem,
lecz gdy się wzruszy, to często płacze.
Ciocia z Sieradza ma długie nogi,
licząc od pasa aż do podłogi!
I jest wysoka, chuda jak szpilka,
robi krok jeden, a mąż jej kilka.
Kuzynka Hania z miasta Bydgoszczy,
o swego pieska bardzo się troszczy.
Biega z nim rano, nawet w niedzielę
i od szczeniaka woła go – „ Lejek! ”
Babcia Halinka, od strony mamy,
gdzie tylko spojrzy, widzi barany;
czy w telewizji, czy na ulicy,
gdy je zobaczy, to wszystkie liczy.
A na sam koniec mój dzielny dziadek,
w tym roku piąty miał już wypadek;
ostatnio złamał rękę i nogę,
bo spadł z dywanu wprost na podłogę!
Teraz już znacie moją rodzinę,
spędzam wraz z nimi cudowne chwile.
Wszystkich szanuję, kocham i cenię,
i na nic w świecie ich nie zamienię.