Kasztan Popiołek i liść paproci
Część V
Usłyszał kasztan od swojej cioci,
o tajemniczych kwiatach paproci.
Zakwitną dzisiaj zaraz po zmroku,
w noc świętojańską, jedyną w roku!
Ruszył natychmiast, nie tracąc czasu,
w stronę ciemnego, starego lasu.
Kiedy słoneczko zaszło za rzeką,
był już od domu bardzo daleko.
Księżyc srebrzyste rzucał promienie,
tworząc gdzieniegdzie tajemne cienie.
Wietrzyk cichutko listeczki trącał,
błyskały oczy lisa, zająca.
W lesie troszeczkę zaczął się lękać.
– Czy to jest gałąź, czy czyjaś ręka?
Co to za postać siedzi pod klonem,
czy ktoś tam stoi po drugiej stronie?
W tej ciemnej nocy ujrzał świetlika.
– Hop, hop świetliku, proszę, nie znikaj!
Czy byłbyś skłonny w swojej dobroci,
poszukać ze mną kwiatka paproci?
Podobno kwiat ten (legenda głosi)
wszystkim znalazcom szczęście przynosi,
Noc w lesie ciemna, a ja się boję,
może oświetlisz mi leśną drogę?
– Nie bój się proszę, miły kasztanie,
ze mną nic złego ci się nie stanie.
Chodźmy już prędko, nie traćmy czasu,
musimy dotrzeć do środka lasu.
Kiedy na miejsce w końcu przybyli,
to się z radości aż przytulili.
Pośród mchu, grzybów, leśnej wilgoci,
kwitł w samotności kwiatek paproci.